sobota, 19 kwietnia 2014

skrawek szósty


„Czasami miłość oznacza, że trzeba odejść.”

Odszedłem. Zniknąłem z Twojego życia. Przestałem walczyć. Chciałem nauczyć się żyć bez Ciebie, dlatego właśnie skupiłem się na pracy. Każdą wolną chwilę spędzałem trenując. Opłaciło się. Dostałem powołanie do reprezentacji. Nasza drużyna wygrywała każdy mecz. Dojście do finału nie było dla nas jakimś wyczynem. Miałem taką małą nadzieję, że pojawisz się na widowni podczas tak ważnego meczu. Błądziłem wzrokiem po trybunach, ale Cię nie dostrzegłem . Przegraliśmy ten mecz. Zajęliśmy drugie miejsce. Byliśmy zawiedzeni ,bowiem wiedzieliśmy ,że przecież stać nas było na wygraną. Gdybyś tutaj była finał mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Zawsze przynosiłaś mi szczęście. Byłaś moim amuletem.  Po zakończeniu meczu każdy z nas wrócił do domu. Tamtej nocy nie mogłem zasnąć. Porażka była bolesna, ale bardziej bolała mnie Twoja nieobecność. Pozwoliłem Ci odejść ,bo zbyt mocno Cię kochałem. Z rozmyśleń wyrwało mnie ciche pukanie do drzwi. Otworzyłem je. Tym razem to Ty przyszłaś do mnie. Niedowierzałem. Zaskoczyłaś mnie.

- Czy Twoje serce dalej należy do mnie ? –słyszę Twój delikatny głos

-Nic się nie zmieniło. Moje serce należy do Ciebie. Zawsze będzie. – odpowiadam spoglądając w Twoje zaszklone oczy

-Znalazłam trochę miejsca w moim nowym życiu. Może chciałbyś  być jego częścią? – pytasz nieśmiało

-Bardzo chętnie. –odpowiadam i gładzę Twoją dłoń

 

„W miłości nigdy nie jest za późno na drugą szansę.”

Umierałam bez Ciebie. Nie potrafiłam bez Ciebie żyć. Oglądając finałowy mecz widziałam jak bardzo się zmieniłeś. Chyba za mną tęskniłeś . Przegraliście. Zawiedliście wiele osób , ale przede wszystkich zawiedliście samych siebie. Widziałam jak bolała Cię ta porażka. Cierpiałam widząc Cię takiego. Chciałam Cię wtedy przytulić , potrzymać za rękę . Chciałam przy Tobie być. Wiedziałam ,że mnie potrzebowałeś. Postanowiłam zaryzykować. Zasługiwaliśmy bowiem na drugą szansę. Wreszcie moje wątpliwości zostały rozwiane. Kocham Cię i właśnie dlatego błyskawicznie pojechałam do Bełchatowa. Delikatnie zapukałam do Twoich drzwi. Moje ręce drżały. Drżało moje serce. Bałam się jak zareagujesz. Otworzyłeś. Byłeś zaskoczony. Nie dziwię się . Jakiś czas temu powiedziałam Ci, że w moim życiu nie ma dla Ciebie miejsca ,a teraz prosiłam o to ,abyś wrócił. Zgodziłeś się .

-Kocham Cię Tosiu. Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę ,że nigdy wcześniej Ci tego nie powiedziałem. Jesteś dla mnie wszystkim. –wypowiadasz najbardziej wyczekiwane przeze mnie słowa

Uśmiecham się, a Ty delikatnie muskasz moje wargi. Tak bardzo za Tobą tęskniłam. Wiem ,że teraz jesteśmy silniejsi. Wiem ,że teraz nic nie będzie w stanie nas rozdzielić. Przecież nic nie jest w stanie zniszczyć prawdziwej miłości. A nasza miłość bez wątpienia jest prawdziwą miłością ,której już nigdy nie wypuścimy z rąk.

"Więc ta rozpacz, ten ból pełen tęsknoty - to była miłość."
 
*
 To już ostatni skrawek. Nie lubię pożegnań ,dlatego nie będę się z Wami żegnać. Jeśli któraś z Was miałaby ochotę- zapraszam na coś nowego. Nie potrafię jeszcze rozstać się z blogowaniem ,więc publikuję kolejną historię. Tym razem w rolach głównych: Aniela i Andrzej.
http://bolesne-slowa.blogspot.com/
Wiki-dziękuję <3
Dziękuję za każde wyświetlenie, za każdy komentarz. Dziękuję za Waszą obecność.

 
 

piątek, 11 kwietnia 2014

skrawek piąty


„(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.”

Zawsze dokonywałam niewłaściwych wyborów. Gdy usłyszałam od Ciebie „przepraszam” powinnam dać Ci szansę. Nie zrobiłam tego . Wybrałam ciągłe oszukiwanie samej siebie. Przecież potrafię doskonale udawać. Zawsze umiałam to robić. Codziennie za moim uśmiechem kryją się setki wylanych łez. Ale przecież jestem tylko człowiekiem. Popełniam masę błędów. Upadam. Krwawię . Wstaję ,choć robię to bardzo wolno. Powoli zamykam drzwi w nadziei, że zdążysz zanim zostaną one całkowicie zamknięte. Zbliżają się egzaminy więc każdy dzień spędzam pośród książek. W moim mieszkaniu panuje ogromny bałagan. Stan mieszkania doskonale odzwierciedla moje życie. Chaos. Naukę przerywa mi rozbrzmiewający dzwonek. Otwieram drzwi. Zamieram widząc Ciebie opierającego się o framugę drzwi.  Jestem rozdarta. Gubię się we własnych uczuciach. Nie wiem czy jestem gotowa na to ,abyś powrócił .

-Antonina ,dłużej tak nie potrafię. Każdego dnia umieram . Umieram z tęsknoty za Tobą . Usycham dokładnie tak jak kiedyś zrobił to  Twój ulubiony storczyk . Nie potrafię bez Ciebie funkcjonować. – unosisz wzrok, a ja staram się nie spoglądać w Twoje przepełnione bólem tęczówki .

-Sądzisz, że ja potrafię zapomnieć o tym co zrobiłeś? Naprawdę uważasz, że jestem w stanie Ci wybaczyć? Nie potrafię Wojtek. Chciałabym wymazać to z pamięci, ale po prostu nie potrafię. Sprawiłeś ,że upadłam . Teraz najzwyczajniej w świecie krwawię zbyt mocno ,aby móc się podnieść. Nie mogę pozwolić Ci na to ,abyś wrócił. Po prostu nie mogę. Proszę Cię odejdź. – wypowiadam słowa ,które trudno przechodzą przez moje gardło .

-Doskonale wiesz, że nie potrafię odejść. Moje serce należy do Ciebie, Antosiu. Już na zawsze . – delikatnie gładzisz mój policzek

-Odejdź z mojego życia. Po prostu z niego zniknij. To jedyne o co Cię proszę. Jeśli Twoje serce należy do mnie – zniknij. Nie chcę ,abyś był częścią mojego życia Wojtku. Zaczynam nowe życie. Życie ,w którym nie ma miejsca dla Ciebie. – pomimo tak wielu wątpliwości strącam Twoją dłoń.

Słowa wypowiedziane przed chwilą zabolały Cię . Zraniły tak mocno, że odszedłeś.  Zniknąłeś z mojego życia. Zrobiłeś dokładnie to ,czego od Ciebie oczekiwałam. Po raz kolejny udowodniłeś ,że mnie kochasz. Tylko tym razem chyba powinnam była Cię zatrzymać.

"Czy dostałaś kiedyś wszystko, czego pragnęłaś? I wtedy zrozumiałaś, że nie o to ci chodziło?"

 

 
„(…) o miłości można mówić wtedy, gdy ktoś nie potrafi sobie wyobrazić życia bez drugiej osoby.”

Nie potrafię wyobrazić sobie życia bez Ciebie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie ,że już nigdy nie zobaczę Twoich zaspanych oczu i anielskiego uśmiechu. Mogę udawać ,że wszystko jest w porządku , że jakoś sobie z tym wszystkim radzę . Ale przecież doskonale wiem ,że to byłoby bez sensu. Tęsknię za Tobą. Dopiero teraz uświadamiam sobie jak bardzo Cię potrzebuję. Właśnie teraz zdaję sobie sprawę, że to Ty kolorowałaś mój świat. Ktoś kiedyś powiedział ,że o miłość trzeba walczyć. Chcę zawalczyć. Zapukałem do Twoich drzwi. Otworzyłaś je . Wypowiedziałaś słowa ,których użyłaś jak broni. Moje marzenia się rozpadły. Pokruszyłaś moje serce w drobniutkie kawałeczki. Krwawię.
„… i jeszcze raz spojrzał w twarz swojej żałosnej samotności”
 
 
*
Dziękuję po raz kolejny . :) To już przedostatni skrawek . Być może to jeszcze nie koniec mojej blogowej przygody :) Buziaki. 

piątek, 4 kwietnia 2014

skrawek czwarty


"Mówią, że najpiękniejszy uśmiech ma ten, który wiele wycierpiał."

Zobaczywszy Cię na meczu zdziwiłem się ogromnie, bowiem nie przepadałaś za siatkówką. Godzinami mogłem tłumaczyć Ci zasady ,ale zawsze mówiłaś ,że i tak tego nie zrozumiesz. Pomimo to byłaś na każdym granym przeze mnie meczu. Wspierałaś mnie w trudnych chwilach .Wierzyłaś we mnie ,wtedy gdy wszyscy zwątpili w moje umiejętności. Twój widok wywołał uśmiech na mojej twarzy. Byłaś taka nieobecna. Byłaś taka inna. Zdradzał Cię jedynie Twój uśmiech, który bez wątpienia jest najpiękniejszym uśmiechem na świecie. Za Twoim uśmiechem kryją się setki wylanych łez ,tysiące zmartwień i miliony wspomnień . Twoje oczy przepełnione są bólem. Bólem ,który spowodowałem swoją bezmyślnością. Po wygranym meczu pobiegłem w Twoją stronę. Kolejny raz udało Ci się uciec. Kolejny raz pozwoliłem Ci na to ,przynajmniej tak wtedy myślałem. Gdy wyszedłem na parking dostrzegłem Ciebie opierającą się o maskę samochodu.

-Nie musisz nic mówić. Przyzwyczaiłam się do siatkówki, nawet ją polubiłam. Przyszłam ,aby powiedzieć Ci, że zostawiłeś jeszcze u mnie kilka swoich rzeczy. Po prostu Ci je przywiozłam. – mówisz wręczając mi kilka drobiazgów

- Porozmawiajmy. – spoglądam w Twoje tęczówki ,które pozbawione są dawnego blasku

-Nie mamy o czym. –odpowiadasz

-Tosiu proszę. –delikatnie chwytam Twoją dłoń

-Proszę przestań . Nie ułatwiasz mi tego. –strącasz moją dłoń

-Jesteś ogromną częścią mojego życia. Strasznie ważną częścią . Chciałbym cofnąć czas . Chciałbym Cię wtedy nie skrzywdzić–mówię

-Przestań. Nie możesz cofnąć czasu.  Wystarczyło odrobinę pomyśleć zanim mnie zdradziłeś.   Każdego dnia zastanawiałam się gdzie popełniłam błąd. Zastanawiałam się dlaczego to zrobiłeś. Nie chcę znów do tego wracać. Nie komplikuj tego jeszcze bardziej. Proszę pozwól mi odejść.  – odwracasz się

-Przepraszam. Przepraszam za to, że tak bardzo Cię skrzywdziłem. – mówię ,a Ty odchodzisz. Po raz kolejny.

 

„Jak mam o tobie zapomnieć? Jesteś częścią mnie. Żeby cię zapomnieć, musiałbym zapomnieć o sobie.”

 

„Zawód miłosny może zmienić ludzi w potwory przepełnione smutkiem.”

Poszłam na mecz tylko po to, aby oddać Ci rzeczy pozostawione w moim mieszkaniu. Traktowałam to jako ostatnie drzwi, które trzeba było zamknąć ,aby rozpocząć kolejny rozdział. Chciałam o Tobie zapomnieć, ale czy będę potrafiła? Gdy zobaczyłam Cię na boisku dostrzegłam w Tobie dawnego Wojtka. Tego ,za którym tak bardzo ostatnimi czasy tęskniłam. Widziałam ,że błądzisz wzrokiem po hali , nie wiem jakim cudem mnie zauważyłeś. Nasza rozmowa spotęgowała tęsknotę za Tobą. Byłeś moim Wojtkiem . Byłeś kimś kogo bez wątpienia potrzebowałam. Wypowiedziałeś to jakże wyczekiwane przeze mnie słowo. Przeprosiłeś . Zawsze miałeś z tym trudności, ale teraz przełamałeś się.  Twoje przepraszam nie było zwyczajnym przepraszam. Twoje przepraszam wypełnione było emocjami, bólem i tęsknotą . Twoje przepraszam wywołało u mnie burzę wątpliwości. Targały mną sprzeczne emocje. Chciałam Cię przytulić ,ale nie mogłam.  Chciałam ,abyś dalej gościł w moim życiu, ale nie potrafiłam Ci o tym powiedzieć. Uciekłam po raz kolejny . Po raz kolejny moje oczy pełne były łez . Po raz kolejny pozwalasz mi odejść. Zaczynam zauważać ,że kochasz mnie naprawdę mocno.

„Dziękuję, że kochasz mnie dość mocno, by pozwolić mi odejść.”

*
Dziękuję za każdy komentarz. Dziękuję za Waszą obecność.  Mogę zdradzić Wam ,że ta historia składa się z sześciu skrawków.